Witajcie, nowi użytkownicy!
Cieszymy się, że dołączyliście do naszej społeczności, która łączy wszystkich miłośników energii i brzmienia The Prodigy. Niezależnie od tego, czy jesteście z nami od pierwszych albumów, czy dopiero odkrywacie ich twórczość, to miejsce jest dla Was.
Aby lepiej się poznać, zachęcamy Was do napisania kilku słów o sobie w tym temacie powitalnym.
Jak zaczęła się Wasza przygoda z The Prodigy?
Który utwór lub album jest Waszym ulubionym?
Czy mieliście okazję być na koncercie zespołu?
Przywitajcie się 😉
Przywitajcie się 😉
Rhythm of life. Rhythm of your mind.
Re: Przywitajcie się 😉
Słucham fanowsko The Prodigy od końcówki 2008 roku, mniej więcej od momentu jak ukazał się klip do Invaders Must Die , ale pierwszą styczność z zespołem miałem w dzieciństwie , rok 2000 i klipy do Breathe i Firestarter na MTV:) moje siostry miały też pierwsze 3 albumy na kasetach więc byłem niejako skazany na zostanie fanem tego zespołu.
Mój ukochany album to oczywiście MFTJG, na podium znajduje się Fat i AONO( ale mam dziarę z TDIME- swojego czasu to był mój album number one, kiedyś do lisa dołączy
).
miałem okazję być na 7 koncertach TP( Woodstock 2011, Orange 2012,2014, Opener 2015,Jarocin 2016, Poznań 2023, Orange 2024) ale wciąz nie mogę się doczekać kolejnych, bardzo liczę na koncert w PL w 2025 roku,( może Opener tym razem ?) Jestem dobrej myśli jeśli chodzi o przyszłość zespołu i myślę że w niedalekiej przyszłości Liam szykuje dla nas coś dużego( mam nadzieję że album, film dokumentalny, trasa koncertowa i może coś jeszcze)
Mój ukochany album to oczywiście MFTJG, na podium znajduje się Fat i AONO( ale mam dziarę z TDIME- swojego czasu to był mój album number one, kiedyś do lisa dołączy
miałem okazję być na 7 koncertach TP( Woodstock 2011, Orange 2012,2014, Opener 2015,Jarocin 2016, Poznań 2023, Orange 2024) ale wciąz nie mogę się doczekać kolejnych, bardzo liczę na koncert w PL w 2025 roku,( może Opener tym razem ?) Jestem dobrej myśli jeśli chodzi o przyszłość zespołu i myślę że w niedalekiej przyszłości Liam szykuje dla nas coś dużego( mam nadzieję że album, film dokumentalny, trasa koncertowa i może coś jeszcze)
Ostatnio zmieniony 10 sierpnia 2024, 18:57 przez Arsendis, łącznie zmieniany 3 razy.
Re: Przywitajcie się 😉
U mnie zaczęło się od Firestartera usłyszanego (i zobaczonego) w Teleexpressie. To było jak objawienie...
Na następny dzień poleciałem do sklepu muzycznego i kupiłem kasetę The Fat of The Land. Potem poszło lawinowo i oczywiście kupiłem też poprzednie dwa albumy. Noi tak sobie kupuję te kolejne albumy i słucham ich do dzisiaj... Każdy album jest wyjątkowy na swój sposób, ale chyba za największe osiągnięcie zespołu uważam TFoTL. Każdy utwór z tego albumu to majstersztyk.
Co do koncertów to byłem na: koncercie w katowickim Spodku w 2006, Coke Live Festival Kraków w 2008 i Heinekenie w Gdyni w 2009. Także dawno na żadnym koncercie nie byłem. Rodzinka i synowie (od kiedy sie urodzili) są ważniejsi. Ale chyba już czas żebym ich wprowadził w ten świat
Co do koncertów to byłem na: koncercie w katowickim Spodku w 2006, Coke Live Festival Kraków w 2008 i Heinekenie w Gdyni w 2009. Także dawno na żadnym koncercie nie byłem. Rodzinka i synowie (od kiedy sie urodzili) są ważniejsi. Ale chyba już czas żebym ich wprowadził w ten świat
Rhythm of life. Rhythm of your mind.
Re: Przywitajcie się 😉
Cześć.
Jestem Ewelina i jestem prodigyholiczką
Pierwszy raz usłyszałam The Prodigy w 1998 roku.
Miałam wtedy 12 lat. Moje ulubione albumy to Experience, MFTJG i oczywiście The Fat of the land. Do tego ostatniego mam ogromny sentyment, bo od niego zaczęła się moja przygoda z The Prodigy. Śmiało mogę stwierdzić, że ich muzyka ukształtowała mój gust muzyczny.
Ciężko mi wybrać ulubiony kawałek, bo dużo z nich to perełki.
Koncerty na których byłam: Coke Live w 2008, Open’er w 2009, w Warszawie w 2010 , w Poznaniu w 2023 i Orange Warsaw w 2024.
Czekam na kolejny koncert i jestem bardzo ciekawa nowej płyty
Jestem Ewelina i jestem prodigyholiczką

Pierwszy raz usłyszałam The Prodigy w 1998 roku.
Miałam wtedy 12 lat. Moje ulubione albumy to Experience, MFTJG i oczywiście The Fat of the land. Do tego ostatniego mam ogromny sentyment, bo od niego zaczęła się moja przygoda z The Prodigy. Śmiało mogę stwierdzić, że ich muzyka ukształtowała mój gust muzyczny.
Ciężko mi wybrać ulubiony kawałek, bo dużo z nich to perełki.
Koncerty na których byłam: Coke Live w 2008, Open’er w 2009, w Warszawie w 2010 , w Poznaniu w 2023 i Orange Warsaw w 2024.
Czekam na kolejny koncert i jestem bardzo ciekawa nowej płyty

A little action is all I need …
Re: Przywitajcie się 😉
Poznałem Prodigy w okolicach 1999/2000 roku, kiedy to w moje ręcę wpadł bootleg The Rest, The Unreleased, The Last! Od pierwszej chwili pokochałem tą muzykę, a z każdym odsłuchem chłonąłem inny utwór. Poza klasykami uwielbiam The Trick, Molotov Bitch, Rhythm Of Life. Moja ulubiona część kariery The Prodigy to okres do 1994 roku. Na co dzień poszukuję informacji z tego okresu kariery zespołu.
Moją koncertografię rozpocząłem w 2006 r. w Katowicach, potem Creamfields 2007, Coke Live 2009, Berlin 2009, 3x Londyn 2009, Opener 2009, Praga 2009, Warszawa 2010, Jarocin 2016, Poznań 2023, OWF 2024. Nazbierało się tego przez lata.
Kolekcjonuję też wydawnictwa Prodigy i z nimi związane. Przez lata udało się zebrać prawie 250 pozycji: kompaktów, winyli, kaset.
Moją koncertografię rozpocząłem w 2006 r. w Katowicach, potem Creamfields 2007, Coke Live 2009, Berlin 2009, 3x Londyn 2009, Opener 2009, Praga 2009, Warszawa 2010, Jarocin 2016, Poznań 2023, OWF 2024. Nazbierało się tego przez lata.
Kolekcjonuję też wydawnictwa Prodigy i z nimi związane. Przez lata udało się zebrać prawie 250 pozycji: kompaktów, winyli, kaset.
www.theprodigyontour.com | Największa na świecie baza danych o koncertach The Prodigy
Re: Przywitajcie się 😉
Cześć po latach.
The Prodigy poznałem w nieco szablonowy już sposób, bo tak jak w wielu przypadkach ta przygoda zaczęła się w drugiej połowie lat 90 od takich klipów jak Breathe, Firestarter i Smack My Bitch Up. Oczywiście było to jeszcze stare, dobre MTV. Wtedy ich muzyka wydawała mi się inna, intrygująca, na swój sposób mroczna i obskurna. Później to zaciekawienie, zaintrygowanie pociągnął za sobą utwór i klip 'Baby's Got A Temper', a reszta to już w zasadzie historia.
Dzisiaj The Prodigy nie są już moim ulubionym zespołem. Przez ostatnie dziesięć lat miłość do zespołu gasła z wielu powodów. Nowe wydawnictwa przynosiły rozczarowanie i trudno mi było znaleźć na nich coś interesującego i unikatowego, a po stare wydawnictwa z katalogu sięgałem coraz rzadziej. To zamiłowanie trochę gdzieś rozbudził zeszłoroczny koncert w Poznaniu i przede wszystkim zobaczenie kilku znajomych twarzy po latach. Przyznam też, że odkurzenie forum spowodowało lekki uśmiech na twarzy.
Ciężko wskazać mój ulubiony album bo raz jest to Music For The Jilted Generation, a raz The Fat Of The Land. Do drugiego albumu mam oczywiście wielki sentyment bo od niego wszystko się zaczęło.
Na nowy album nie czekam, ale jak już się kiedyś pojawi to raczej go z czystej ciekawości przesłucham. Myślę, że zdecydowanie bardziej mnie interesuje film dokumentalny.
Cieszę się, że forum wróciło i mam nadzieję, że będzie tętniło życiem tak jak kiedyś.
Koncerty: Spodek (2006), Creamfields (2007), Coke Live Festival (2008), Open'er Festival (2009), Torwar (2010), Woodstock Festival (2011), Orange Warsaw Festival (2012), Warriors Dance Festival (2012), Orange Warsaw Festival (2014), Jarocin Festival (2016), Poznań (2023), Orange Warsaw Festival (2024)
The Prodigy poznałem w nieco szablonowy już sposób, bo tak jak w wielu przypadkach ta przygoda zaczęła się w drugiej połowie lat 90 od takich klipów jak Breathe, Firestarter i Smack My Bitch Up. Oczywiście było to jeszcze stare, dobre MTV. Wtedy ich muzyka wydawała mi się inna, intrygująca, na swój sposób mroczna i obskurna. Później to zaciekawienie, zaintrygowanie pociągnął za sobą utwór i klip 'Baby's Got A Temper', a reszta to już w zasadzie historia.
Dzisiaj The Prodigy nie są już moim ulubionym zespołem. Przez ostatnie dziesięć lat miłość do zespołu gasła z wielu powodów. Nowe wydawnictwa przynosiły rozczarowanie i trudno mi było znaleźć na nich coś interesującego i unikatowego, a po stare wydawnictwa z katalogu sięgałem coraz rzadziej. To zamiłowanie trochę gdzieś rozbudził zeszłoroczny koncert w Poznaniu i przede wszystkim zobaczenie kilku znajomych twarzy po latach. Przyznam też, że odkurzenie forum spowodowało lekki uśmiech na twarzy.
Ciężko wskazać mój ulubiony album bo raz jest to Music For The Jilted Generation, a raz The Fat Of The Land. Do drugiego albumu mam oczywiście wielki sentyment bo od niego wszystko się zaczęło.
Na nowy album nie czekam, ale jak już się kiedyś pojawi to raczej go z czystej ciekawości przesłucham. Myślę, że zdecydowanie bardziej mnie interesuje film dokumentalny.
Cieszę się, że forum wróciło i mam nadzieję, że będzie tętniło życiem tak jak kiedyś.
Koncerty: Spodek (2006), Creamfields (2007), Coke Live Festival (2008), Open'er Festival (2009), Torwar (2010), Woodstock Festival (2011), Orange Warsaw Festival (2012), Warriors Dance Festival (2012), Orange Warsaw Festival (2014), Jarocin Festival (2016), Poznań (2023), Orange Warsaw Festival (2024)
Re: Przywitajcie się 😉
Pierwszy utwór który usłyszałem było No Good w 1994., czasy kaset magnetofonowych. Potem cały album MFJG. W 1996 dopiero wyszło Experience w Polsce a także w 1996 Firestarter i płyta TFOTL rządziła na calym świecie. Te 3 pierwsze albumy są kultowe dla mnie chociaż każdy album Prodigy i tak jest lepszy niż jakikolwiek album innych wykonawców muzyki elektronicznej.
Re: Przywitajcie się 😉
Siema stare druhy,
Fajnie zobaczyć taką reaktywację.
Moje pierwsze spotkanie z The Prodigy to 1996 rok i usłyszenie singla "Breathe" u kuzyna. Zaliczyłem dosłowny opad szczęki. Wysamplowana gitara i ten brudny beat. Ciary w wieku 11 lat. Pochwyciłem kasetę od kuzyna z twarzą na okładce i pobiegłem z nią do domu. Przesłuchałem dwie strony i ku mojemu zdziwieniu nie było tam "Breathe", ale zdałem sobie sprawę, że przesłuchałem właśnie świetny album. Wiedziałem już wtedy, że zostanę z tym zespołem na dłużej.
Fajnie zobaczyć taką reaktywację.
Moje pierwsze spotkanie z The Prodigy to 1996 rok i usłyszenie singla "Breathe" u kuzyna. Zaliczyłem dosłowny opad szczęki. Wysamplowana gitara i ten brudny beat. Ciary w wieku 11 lat. Pochwyciłem kasetę od kuzyna z twarzą na okładce i pobiegłem z nią do domu. Przesłuchałem dwie strony i ku mojemu zdziwieniu nie było tam "Breathe", ale zdałem sobie sprawę, że przesłuchałem właśnie świetny album. Wiedziałem już wtedy, że zostanę z tym zespołem na dłużej.
Re: Przywitajcie się 😉
Elo po długiej przerwie. 